Atelier Cologne – kolońskie absoluty

Zapachy Atelier Cologne zasługują na szczególną uwagę przede wszystkim wielbicieli aromatów świeżych, głównie – co oczywiste – cytrusowych, ale nie tylko, bowiem marka ta – od momentu swego debiutu w 2010 roku – sukcesywnie poszerza swoją ofertę również o zapachy daleko wykraczające poza tradycyjnie pojmowana kolońską.

Colognes Absolues to dzieła najlepszych branżowych „nosów” (m.in. Jerome Epinette, Cecile Krakower i Ralf Schweiger) bazujące na najlepszych dostępnych składnikach o koncentracji pomiędzy zapewniającej ich wyrazistość i długotrwałość.

Każdy z nich jest inny i każdy zasługuje na odrębną uwagę. Wszystkie zachwycają naturalnością woni i przywiązaniem do szczegółu. Można się w nich naprawdę zakochać – szczególnie latem. Cieszy nas niezmiernie, że perfumy Atelier Colognesą już dostępne w naszej perfumerii Pachnidełko.

Oolang Infini – to zapach dla wielbicieli nut herbacianych. Tu herbata jest mocna, lekko posłodzona z orzeźwiającą nutą ozonową. Herbatka nad morskiej plaży? Z przyjemnością!

Grand Neroli – kwiat gorzkiej pomarańczy, w tercecie z petit grain i obowiązkową bergamotką czyni ten zapach najbliższym kolońskiej tradycji, przynajmniej w fazie górnej. Cytrusowość ze wstępu dość szybki ulatuje i zapach staje się komfortowy i ciepły od użytych w bazie typowych składników utrwalających: piżma, ambry i wanilii, które odpowiadają za lekki i ciepły finisz.

Trefle Pur – to najbardziej zielony z zapachów Atelier Cologne. Łączy woń fiołkowego liścia z czymś na kształt gorzkiego galbanum i cis-3-hexenolu, dającego efekt świeżo ściętej trawy. Owa zieleń ubarwiona została neroli i subtelnym goździkiem. Finisz charakteryzuje się nutką współczesnego białego piżma, przypominająca świeżo wyprasowaną koszulę. Nowoczesny i elegancki, raczej męski.

Bois Blonds to subtelny aromat o rześkim i cierpkim charakterze, w którym kluczową rolę grają wibrujące molekuły pieprzu osadzone na współcześnie drzewnej bazie. Dla wielbicieli minimalizmu.

Vanille Insense tytułowa wanilia, do tego mech dębu oraz ambra, także Iso-E-Super, które przydaje zapachowi subtelnej, aksamitnej drzewności. Zapach ten tworzy bardzo erotyczną, lekko pikantną, lekko drzewną aurę, daleką od klasycznie kulinarnej natury wanilii.

Rose Anonyme to jeden z najciekawszych zapachów Atelier Cologne, fascynująco piękny i naprawdę wyjątkowy, z zaskakująco świeżą nutą róży połączoną z wibrującym imbirem i orientalnym akordem zbudowanym z kadzidła, paczuli i papirusu, dającym efekt suchej, lekko dymnej zieloności. Róża jak żadna inna, a do tego absolutnie uniseksowa.

Vetiver Fatal współczesny zapach z wetywerią w roli głównej, podaną na lekko, świeżo i zielono. Zapach jest drzewny, aksamitny, wręcz kremowy, orzeźwiający i zmysłowy jednocześnie. Lata świetlne od banału. Ze względu na główną nutę ciążący raczej ku męskiej skórze.

Ambre Nue – to miły dla nosa aromat, o przypominającym zapach rumu otwarciu, kompetentnie poskładany ze składników tradycyjnie tworzących akord ambrowy (benzoes, labdanum) oraz kilku innych nadających mu nieco bardziej indywidualnego charakteru. Mowa ty przede wszystkim kwiatowych nutach aksamitki i orchidei oraz o duecie cynamonu i tonka, który przydaje całości subtelnej kulinarnej aury.

Pomelo Paradis – to wyjątkowej urody pachnidło słodko-cytrusowe z bezprecedensowo soczystym i intensywnym, niesamowicie naturalnym początkiem stanowiącym mieszankę doskonałej jakości (to czuć!) esencji z mandarynki, pomelo oraz pączków czarnej porzeczki – cennego składnika, z którego produkcji słynie Burgundia. Róża i kwiat pomarańczy pogłębiają i przedłużają akord słodko-cytrusowy, nie ujawniając się wszakże indywidualnie.

Cedrat Enivrant – zainspirowany koktajlem French 75, złożonym z ginu, szampana, soku cytrynowego i cukru. Połączenie gorzko-cytrynowej woni cedratu, kolońskiej zieloności bergamoty i kwaśności limonki tworzy zaiste rześkie, zielono-cytrusowe, pięknie wibrujące, dzięki jagodom jałowca, intro. Po kilku minutach zapach osiada na skórze w stylu neo-kolońskim, za co niewątpliwie odpowiada wchodząca w reakcję z bergamotą mięta i dodająca zielonych soków bazylia. Pogłębiony i utrwalony tonką i żywicą elemi wetyweria stanowi solidną bazę dla całkiem trwałej całości.

Blanche Immortelle–to zapach nieśmiertelnika– będący mieszanką zapachu syropu klonowego, lawendy i przyprawy curry tu zgrabnie ozdobiony jaśminem i różą z odrobiną cytrusów w otwarciu i mimozą jako pomostem pomiędzy głową a sercem kompozycji oraz klasyczną jej drzewną bazą.

Bergamote Soleil – obok rześkiej bergamotki i zielonej esencji z gorzkiej pomarańczy w akordzie głowy, w sercu kompozycji odnajdziemy jaśmin, lawendę i kardamon, a wszystko to osadzone na bazie z mchu dębowego i wetywerii. W swej oszczędnej, słonecznej cytrusowości i delikatnej kwiatowości zapach ten przywodzi na myśl diorowskiego klasyka Eau Sauvage, jednak wyraźny kardamon przechyla go w stronę Declaration Cartiera, szczególnie w wersji Cologne. Zapach jest świeży i bardzo elegancki.

Tobacco Nuit – to piękna, ciepła, przyprawowo-tytoniowa kompozycja o subtelnie herbacianym aromacie, doskonała na chłodniejsze dni. Budują ją przede wszystkim kolendra, kmin, kwiat tytoniu, labdanum, kadzidło, paczula, cedr i tonka, tworząc wspólnie zmysłową, ogrzewającą miksturę.

Silver Iris – miękki zapachem skórzany z irysem w centrum, ozdobiony przez wibrujący pieprz w fazie głowy, zieloną nutę fiołkowego liścia w sercu oraz osadzony na orientalnej, przypominającej nieco zapach palonego cukru bazie, skonstruowanej z paczuli, białej ambry i tonka. Zapach ten z pewnością wart jest uwagi i to nie tylko miłośników charakterystycznej irysowej woni, która tu została przedstawiona w bardzo wyrazisty i piękny sposób

Co sądzicie o zapachach marki Atelier Cologne?