Trwałe i słodkie perfumy na wieczór

Zawsze poszukujemy pięknych zapachów. Nikt z nas nie chce pachnieć przecież brzydko. Często zakochujemy się w woniach urokliwych niczym księżniczki z filmów Disney’a. Dlaczego po jakimś czasie zapachy przestają nam wystarczać i wydaje nam się, że zamiast tej pięknej księżniczki mamy do czynienia z Kopciuszkiem sprzed przemiany w oszałamiającą królową balu?

Bardzo często zrażamy się do perfum, które nie są trwałe. Bo cóż nam z tego, że perfumy pachną obłędnie, skoro po 5 godzinach nie ma po nich śladu?

Wszyscy potrzebujemy kilku mocnych zawodników, którzy poradzą sobie w każdej sytuacji. I teraz chciałam przedstawić Wam kilka moich słodszych faworytów, których lubię na wieczór. Przetrwają każdą imprezę!

Zacznijmy od Muglera. Znany jest z tworzenia „siekierek”, których moc rażenia jest legendarna, a czasami i prysznic nie jest w stanie ich zmyć. Pod względem trwałości najbardziej ufam Alien Essence Absolue i Angel EDP. Waniliowy Alien świetnie kusi jaśminem i żywicą, a z czasem wydziela również woń suchej wanilii. Nie ma piękniejszego zapachu na mroźne wieczory.  Angel to klasyk, którego nikomu nie trzeba przedstawiać. Na mnie pachnie przeraźliwie mroczną paczulą, nieco w stronę piwnicy, ale z czasem pokazuje mi swoje niewinne oblicze – czuję gorzką czekoladę i wanilię, którym nie sposób się oprzeć. Oba zapachy Mugler utrzymują się na mojej skórze przez około 12 godzin. Świetny  wynik, prawda?

Kolejnymi dwoma pewniakami są Lancome La Vie est Belle i Black Orchid Toma Forda. Lancome serwuje nam kremową mieszankę wanilii z pralinkami i irysem podanymi na paczuli. Obecnie są to jedne z najlepiej sprzedających się perfum w Europie. Nie bez powodu, bo poza niezaprzeczalnie ujmującym urokiem tych perfum, mają jeszcze świetną trwałość. Zanotowałam 13 godzin z tym zapachem. I jedno psiknięcie wystarczyło.

Tom Ford pachnie o wiele bardziej wyzywająco i specyficznie. Aromat trufli i gorzkiej czekolady w oparach kadzidła początkowo uderza swoją odwagą. Z czasem łagodnieje i osiada na puszystej chmurce z paczuli i wanilii. Gardenia dodaje niemal mlecznego akcentu tym perfumom, a suszone owoce upewniają się, że nie będziemy tym pachnidłem znudzeni. I tak sobie ono trwa przez około 10 godzin, przynosząc lawinę komplementów.

Gdyby poszukać czegoś tańszego, z niższej półki, to polecam sprawdzonego klasyka słodkich perfum – Aquolina Pink Sugar. Ten zapach adresowany jest tylko do tych naprawdę lubiących cukier w perfumach. Wata cukrowa, lepki karmel, wanilia, lukrecja, truskawki… Chcecie więcej? Serdecznie polecam, bo to jeden z lepszych słodkich zapachów o doskonałej trwałości (około 10 godzin, a jest to woda toaletowa). I w świetnej cenie.

Moją ostatnią propozycją jest nieco już zapomniany zapach Rihanny z 2010 roku. Reb’l Fleur to wanilia, kokos, jagody, śliwki na paczuli. Gdzieś w jego sercu czai się nawet tuberoza, która wspaniale odnajduje się w swoim „spożywczym” otoczeniu. Perfumy Rihanny mają charakter i wyróżniają się. Z nimi nie można po prostu zginąć w tłumie. Na skórze utrzymują się do 9 godzin. To kolejna perełka za niewielką cenę.

A jakie perfumy są najtrwalsze według Was?

Autorka tekstu: Edpholiczka