Najlepsze premiery 2017 roku ‒ zapachy kobiece

W 2017 roku pojawiło się mnóstwo wyjątkowych zapachów, które mają szansę na dłużej zagościć na półkach perfumerii i przede wszystkim w domach ich użytkowników. Możemy z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że był to bardzo dobry i ciekawy rok w świecie perfumiarskim. Widać ciekawe zmiany trendów zapachowych, pojawianie się coraz bardziej odważnych rozwiązań dotychczas kojarzonych z niszą także w świecie perfum komercyjnych.
Rok zaczęliśmy bardzo mocnym akcentem w postaci flankera rewelacyjnego Yves Saint Laurent Black Opium. Floral Shock to bardzo subtelny zapach jawnie nawiązujący do głównego zapachu z linii, jednak mający swój własny charakter. Choć w nazwie mowa jest tylko o kwiatach, w samym zapachu dwie najwyraźniejsze i najciekawiej zaprezentowane nuty to słodka gruszka i bardzo intensywna kawa. Nuty kwiatowe rzeczywiście są obecne, są to jednak delikatne białe kwiaty, splecione w tańcu z owocami i cytrusami.

W cieniu tak wielkich zapachów często pojawiają się małe perełki i właśnie na początku lutym pojawiła się jedna z nich, mianowicie bardzo przyjemny zapach 4711 Acqua Colonia White Peach & Coriander. W przypadku tej marki nazwy zapachów mówią niemal wszystko o zawartości, podobnie jest także w tym przypadku. Jednak obok fantastycznej brzoskwini i kolendry otwarcie to prawdziwe cytrusowo-zielone buchnięcie świeżości. Nuty zielone i ziołowe pozostają z nami do końca. Kupując zapachy tej marki zawsze mamy gwarancję wysokiej jakości w wyjątkowo przystępnej cenie. Oprócz wody kolońskiej w ofercie znajdziecie także żel pod prysznic, spray i balsam do ciała.

Na wiosnę w ofercie perfumerii pojawił się promowany przez Angelinę Jolie Guerlain Mon Guerlain. Jest to jeden z tych zapachów, które robią wyjątkowo pozytywne wrażenie już na samym początku i na niemal każdym, przyciągając komplementy od obu płci. Ten efekt osiągnięto zestawiając trzy kluczowe nuty wanilii, bobu tonka i lawendy (mimo wyraźnej wyczuwalności bardzo delikatnej i nie drażniącej), nieco bardziej schowane nuty to irys, jaśmin, drzewo sandałowe i bergamotka. To zdecydowanie zapach pełen klasy, elegancji i wdzięku.

Z kolei w czerwcu Thierry Mugler pokazał światu jeden z najbardziej kontrowersyjnych zapachów całego roku. Aura to tętniąca życiem dżungla zaklęta w wyjątkowym zielonym flakonie, momentalnie przyciągającym wzrok. Sam zapach nie spodobał się wielu fanom Muglera, przyzwyczajonym do ekstrawaganckich kompozycji pełnych nietypowych połączeń, często do tego dosyć przytłaczających. Krytycy Aury twierdzą, że to zapach wyjątkowo przystępny, nie pasujący do ogólnej linii producenta. Z tego samego powodu przyciągnął on wiele użytkowniczek i użytkowników dotychczas omijających tę markę szerokim łukiem. Pomimo zarzutów, Aura zdecydowanie się broni wyjątkową świeżością i egzotycznością podaną w bezkompromisowy sposób. Liść rabarbaru, wanilia burbon i kwiat pomarańczy to, może z wyjątkiem tej pierwszej, często wykorzystywane nuty. Mugler nie tworzył bardzo złożonej kompozycji, zamiast tego do wspomnianych trzech dołożył dwie zupełnie nowe nuty, które mają kompozycję uczynić całkowicie wyjątkową i niepodrabialną. Obie są nutami drzewnymi o lekko dymnym charakterze, wspaniale współgrającymi z suchą, słodką wanilią.

Premiera nowych zapachów od Thierry’ego Muglera jest zawsze ogromnym wydarzeniem, nie inaczej jest też w przypadku nowych produkcji od Jeana Paula Gaultiera – Scandal. Tegoroczna, wypuszczona na rynek mniej więcej w tym samym czasie co Aura, przyciąga uwagę już samym wyglądem flakonu i opakowaniem. Flakon to przezroczysty kryształ o pięknym, obłym kształcie, zwieńczony uniesionymi w górę kobiecymi nogami w kolorze złotym. Sam zapach powstał przy współpracy z legendarną katalońską marką Puig. To chyba najsłodszy zapach od tego producenta, jak również jeden z najsłodszych zapachów w całym roku. Jest przy tym obłędnie trwały i intensywny, dlatego zdecydowanie nie polecamy przesadzać z jego aplikacją. Idealnie sprawdzi się on zimą, zwłaszcza podczas wieczornych wyjść. Podstawą zapachu są miód, karmel, wosk pszczeli, paczula, gardenia i czerwona pomarańcza, która wprowadza do niego przyjemny kontrast.

Innym czerwcowym zapachem, który wywołał sporo poruszenia jest damska wersja słynnego już duetu, zapach Armani Because It’s You. To słodki owocowo-waniliowy produkt skrojony idealnie na miarę rynku selektywnego. Jak wiadomo w ostatnich latach słodziaki zdecydowanie wiodą prym, a Armani akurat w tej kategorii nieco odstawał. Tym zapachem zdecydowanie rzucił wyzwanie liderom, czyli np. Lancôme czy Yves Saint Laurent. Prezentowany zapach to malina, neroli, wanilia i cytryna w towarzystwie esencji różanej i piżma.

W podobnym czasie pojawiła się najnowsza propozycja od DKNY, Nectar Love. Uroczy flakon przyciąga wzrok, wiele osób choćby dla niego samego sięga po zapach, który jest jednym z najciekawszych podejść do tematu miodu i wosku. Te dwie nuty faktycznie obecne są niemal przez cały czas i oczywiście aby zapach dobrze się przyjmował powinny być w odpowiedni sposób wyrównane. W tym przypadku wybrano doskonale łącząc z pszczelimi skarbami delikatne białe kwiaty (jaśmin, frezja) oraz głównie kwaśne owoce (grejpfrut, mandarynka, mirabelka, brzoskwinia). To wyjątkowo lekki, słoneczny zapach, idealny do noszenia w cieplejsze dni bądź przypomnienia ich sobie w czasie zimy.
Równie słodki jak poprzednie dwa wymienione zapachy jest nowość od Michaela Korsa, czyli Sexy Ruby. Jest to zapach owocowo-drzewny, bardzo otulający, w którym wybija się soczysta morela, malina, jaśmin oraz płatki róży, a kompozycję dopełnia drewno kaszmirowe, dodające zapachowi nieco elegancji. Nazwa zobowiązuje ‒ to jeden z najbardziej seksownych tegorocznych zapachów.

Najwięcej ciekawych premier w tym roku miało miejsce w sierpniu. Pojawiły się wówczas takie zapachy, jak Gucci Bloom, My Burberry Blush, Kenzo World Intense, Hermès Twilly d’Hermès, Lancôme La Vie est Belle L’Éclat i Marc Jacobs Decadence Eau So Decadent.
Nowość od Gucciego to kolejny zapach z najmodniejszą w tym roku nutą tuberozy, tym razem przedstawionej w towarzystwie jaśminu sambac, irysa i wiciokrzewu. Całość jest dość minimalistyczna i po prostu piękna, poczynając od ślicznego opakowania i bardzo prostego designu flakonu, a kończąc na kompozycji, w której nie szukano kwadratowych jaj. Wielbicielki wymienionych nut poczują się na pewno urzeczone naturalnością i siłą tego zapachu.

Tuberoza jest również jedną z głównych nut w Hermès Twilly d’Hermès, energetyzującym korzennym zapachu w założeniu przeznaczonym dla młodych lubiących modę kobiet. Oprócz perfekcyjnie, bardzo subtelnie wyprowadzonej nuty tuberozy wyjątkowo dobrze wyczuwalny jest także imbir i drzewo sandałowe. Podobnie jak w przypadku Aury Muglera sygnatura marki w samym zapachu jest ledwie dostrzegalna, co jest kolejnym dowodem na to, że wiele marek poszukuje nowych klientów, chcąc ich zainteresować produkcjami nieco innymi od dotychczasowych.

Burberry, jedna z najbardziej aktywnych marek w perfumiarstwie, również nie zasypia gruszek w popiele. Tegoroczna nowość, czyli My Burberry Blush to kolejne dzieło mistrza Francisa Kurkdjiana, który tym razem postawił na absolutną owocową świeżość i orzeźwienie. Zapach to przede wszystkim owoce jak granat, zielone jabłko i cytryna oraz kwiaty glicynii, jaśmin, róża i chyba ulubiona nuta Kurkdjiana, czyli geranium. To bardzo spokojny i neutralny w wymowie zapach, który świetnie nada się także na formalne okazje, a przy tym jest na tyle ciekawy, że dostarczy noszącej go osobie dużo radości i satysfakcji w poznawaniu go.

Kurkdjian nie poprzestał jednak na zapachu stworzonym na potrzeby linii My Burberry, komponując także zapach dla Kenzo, którym jest pierwszy flanker dzikiego World w wersji Intense. Kurkdjian ostatnio poprzestaje na bardzo prostych środkach, co nie przeszkadza mu wykorzystywać niecodzienne czy słabo eksplorowane nuty. Tym razem podstawą kompozycji jest dojrzała, miękka śliwka w towarzystwie piwonii i jaśminu i wybrzmiewającej przez cały czas (a trwałość, jak to zwykle bywa w przypadku zapachów sygnowanych nazwiskiem Kurkdjiana, jest nienaganna) nucie wanilii.

Lancôme La Vie Est Belle L’Eclat to kolejny przedstawiciel linii, który pasuje do każdej sytuacji i niemal każdemu może się spodobać. To dość tradycyjny słodko-kwiatowy zapach z dominantą białych kwiatów (kwiat pomarańczy, frezja, jaśmin), o cytrusowym otwarciu (bergamotka, mandarynka) i dość ciekawej bazie w postaci wanilii, drzewa sandałowego i ambroksanu, który czyni ten zapach całkiem seksownym.

Zdecydowanie najgłośniejszym tegorocznym zapachem jest jednak Chanel Gabrielle, pierwsza od piętnastu lat produkcja od tej marki, której głównym celem było wzmocnienie pozycji marki na rynku komercyjnym. To na pewno jeden z najbardziej promiennych zapachów w jej katalogu. Białe kwiaty i owoce czynią go wyjątkowo lekkim i zwiewnym, przez co polecilibyśmy go głównie młodszym kobietom. Również tutaj znajdziemy wyjątkowo modną tuberozę, jaśmin, ylang ylang, kwiat pomarańczy, a także owocowo-cytrusowy kontrapunkt w postaci czarnej porzeczki, grejpfruta, pomarańczy, a także drewno sandałowe i piżmo.

Mamy nadzieję, że 2018 przyniesie nam równie dużo pachnących niespodzianek.