Jeden zapach w różnych odsłonach – flankery.

Bardzo często zdarza się tak, że ktoś przywiązuje się do jednej, konkretnej marki (lub linii zapachowej), i to właśnie tylko i wyłącznie, spośród jej zapachowego portfolio, wybiera perfumy na różne okazje czy też pory roku. Taka wierność i przywiązanie, najczęściej jest wynikiem zauroczenia jakimś wspólnym pierwiastkiem, typowym dla zapachów danej marki. Są firmy i domy perfumeryjne, które budują swój wizerunek bazując na konkretnych nutach, będących motywem przewodnim dla każdej kompozycji zapachowej, bądź też nie skupiają się na jednym składniku, lecz na wizji osoby, dla której dana linia zapachowa została stworzona.

Mamy tu na myśli takie przypadki, kiedy wykreowane są powiedzmy cztery odsłony jednego zapachu, z myślą o różnych okolicznościach, w jakich mogłaby ich używać jedna osoba – np. klasyczna wersja na co dzień, intense na wielkie wyjścia, acqua na upalne wakacje i chic na spotkanie biznesowe.  Takie zabiegi marketingowe sprawiają, że jedna marka, spełnia tak naprawdę wszystkie oczekiwania jednej osoby i dzięki temu zyskuje cała masę wiernych fanów, którzy nie muszą już szukać nowych zapachów dla siebie – wystarczy, że będą na bieżąco z kolejnymi odsłonami ich ulubionych perfum.

Z jednej strony wypuszczanie kolejnych flankerów jest jak najbardziej uzasadnione i logiczne – oferta danej marki staje się bardziej uniwersalna, przystępna, wzbogaca się o kolejny zapach, który najpewniej powtórzy sukces sprzedażowy swojego pierwowzoru. Z drugiej jednak strony, marki perfumeryjne posuwają się czasami o krok za daleko i tworząc kilkanaście odsłon tego samego zapachu, często zatracają spójny wizerunek danej linii zapachowej, lub co gorsza tworzą szereg praktycznie identycznych perfum i nie proponują nic ciekawego. Jesteśmy ciekawi, jak Wy podchodzicie do tego tematu? Czy macie jakiś ulubiony zapach, którego nowe wersje i odsłony kolekcjonujecie, czy raczej szukacie różnorodności?

W Pachnidelko.pl naturalnie jesteśmy zawsze spragnieni wszystkiego co oryginalne, nowatorskie i zaskakujące – monitorujemy zapachowe trendy, sprowadzamy warte uwagi nowości, jednak również doceniamy klasyki, czy też właśnie sprawdzone linie zapachowe, które w każdej odsłonie są po prostu konsekwentnie dobre. Jakiś czas temu opowiadaliśmy Wam o serii perfum od Marca Jacobsa – Decadence, będącej świetnym przykładem na to, że można stworzyć kilka wersji tego samego zapachu i utrzymać jednocześnie ich charakter i dobry poziom. Podobnie jest w przypadku perfum Olympea od Paco Rabanne, które to na przestrzeni trzech lat doczekały się już aż 5 różnych wersji. Motywem przewodnim tego zapachu jest połączenie wanilii z… solą! I w zależności od tego po którą odsłonę Olympei sięgniemy (Aqua, Intense, Legere itd.), mamy do czynienia z większą lub mniejszą zawartością nut słonych. Pomijając już fakt świetnego pomysłu na klasyczną wersję i zestawienie tak skrajnych nut zapachowych, marka Paco Rabanne idealnie rozegrała tę zabawę kontrastami, tworząc kilka bardzo dobrych zapachów o różnym natężeniu słodko-słonego akordu, który spaja całą serię Olympea.
Jeśli będziecie zainteresowani bardzo chętnie przygotujemy dla Was oddzielną recenzję serii zapachów Olympea, a tymczasem zachęcamy Was do dyskusji na temat flankerów i bazowania na sukcesie bestsellerów,  a nie na nowych i świeżych kompozycjach! Czekamy na Wasze komentarze!